Na biletach pociągowych w Rosji zawsze podawany jest czas odjazdu panujący w Moskwie...Bilet w Tomsk zakupiłam na rano, Pani myślała, że to rano panujące w Moskwie a sam pociąg odjeżdżał o 4.30!!! Trzeba było w nocy zadzwonić po taxi- przyjechał samochód zupełnie nie oznakowany ale taksówką był…przejazd jakiś 10km kosztował mnie 250rubli, ale szczęśliwie dotarłam na wakzal;-) Przede mną tylko 1830km i kolejna strefa czasowa. Teraz +3h do czasu moskiewskiego, a +5 do polskiego. Siedziałam razem z Rosjanką jadącą z Niemiec, a powracającą do Omska. Słuchając moich planów podróży była przerażona i wręcz przeżegnała się, współczując zarazem moim rodzicom… W Omskie przysiadło się do mnie 3 mężczyzn, którzy określili mój wypoczynek jako ekstremalny, poczęstowali wspaniałą wędzoną rybą (SUDAKIEM) i piwkiem. Impreza w pociągu! Tu w przeciwieństwie do indyjskich pociągów można spożywać alkohol. Robią to czasem i Panie prawadniczki, którym zadaniem jest opieka swoim przedziałem, rozdawanie pościeli i sprawdzanie biletów. Ubrane bardzo schludnie, czasem skore do rozmowy i żartów sprawiają, że człowiek przywiązuje się do nich. W wagonie prawie w ogóle nie było obcokrajowców, mogłam więc poznawać lokalnych i ćwiczyć russkij jazyk.
W Tomsku czekał na mnie Żenia (po raz kolejny HC and CS rulezzzz ). Użyczył mi swoje drugie mieszkanie do którego razem z rodzinką na dniach się przeprowadzali ponieważ ich stary drewniany dom zakwalifikowano do zburzenia…O ciepłej wodzie można pomarzyć ale warunki super! Poza tym do szczęścia mi dużo nie potrzeba. Żenia zapoznał mnie ze swoją rodzinką, która licznie przybyła na spotkanie z wg. nich dziwnie podróżującą dziewczyną. Podczas spotkania okazało się że bigos jest wspaniale znany na Syberii, a Polacy mają tu n awet swoją własną wioskę. Rodzina Żeni pochodziła z południowej Syberii czyli regionu Khakazji. Tam panuje zupełnie odmienna kultura i tradycje, a i z wyglądu bardziej przypominają Rosjan zmieszanych z Mongołami. Odwiedziliśmy syberyjską wioskę, która nie różniła się niczym od typowej polskiej wsi- snopki, drewniany kściółek, brak dróg i generalnie chillax. Powrót autostopem do Tomska.