W Australii odległości nabierają zupełnie innego znaczenia. Nie da się ukryć, że tu jest wszędzie daleko;-). Chociażby lot z Brisbane do Melbourne zajmuje bagatela 3h (samochodem mniej więcej 2000km…) w połowie Sydney (1,5h lot i jakieś 24h samochodem z Sunshine Coast). Dzięki tanimi liniami lotniczymi Jet Star czy Virgin Blue można zakupić bilet w 2 strony za ok. 150AUD ale można nawet i taniej. Virgin na przykład wprowadziło promocje między 12-1 w południe kiedy to internauci mogą trafić na niepowtarzalne ceny. Wszystko jak to w życiu zależy od szczęścia;-). Sama wole podróżować lądem ale jak wiadomo nie zawsze jest na to wystarczająco czasu dlatego tym razem kilka informacji o Sydney gdzie spędziłam weekend.
Sydney to iście australijskie miasto, a jego ikona- budynek Opery czy most Harbour Bridge to duma Kangurolandii i jego dwa symbole. Sama atmosfera w tej części Sydney jest wspaniała. Na około mnóstwo kafejek, restauracji i oczywiście wielki shopping. Budynek Opery zaprojektowany przez Duńczyka mierzy 67m wysokości. Jej skrzydła właśnie ochroniły mnie przed silnym deszczem, który wybrał nieodpowiednią porę…Ale w końcu mało kto może się pochwalić, że za parasol posłużyła opera w Sydney;-).
Koniecznie trzeba wybrać się na rejs statkiem z portu Circular Quay w stronę np. plaży Bondi czy Manley, bo widok na operę i most z wody jest niesamowity! Spacer po mieście i zgubienie się pośród wysokich wieżowców THE CITY to najlepsza opcja na spędzenie popołudnia. Dzielnica THE ROCKS- pierwsza europejska osada to miejsce z duszą. Budynki sięgające pamięcią nawet do XVIII wieku, kolorowy market i atmosferyczne kafejki.
Darling Harbour (darlingharbour.com) to idealne miejsce na spędzenie dnia czy nawet nocy. Kawka z widokiem na drapacze chmur i życie toczące się na wodzie zatoki Cockle. Ślicznie…Wybrać się można również na FISH MARKET (sydneyfishmarket.com.au) ale tylko i wyłącznie będąc głodnym! My wybraliśmy się po śniadaniu…wielki błąd. Wyobrażałam sobie market rodem dzikości azjatyckiej a tu się okazało, że to większa stołówka ze wszystkimi możliwymi owocami morza- mniaaaaaaam. Niestety będę musiała tam wrócić z pustym żołądkiem..;-)
W samym Darling Harbour inne atrakcje- Sydney Aquarium (sydneyaquarium.com.au), Sydney Wildlife Word (sydneywildlifeworld.com.au) i mnóstwo innych. Sama zatrzymałam się u koleżanki ale wybór hotelów jest spory (przykładowo wyczytane z LP East Coast Australia za dorm 28AUD).
ŻYCIE NOCNE w Sydney to trzeba przeżyć!;-). Miasto w weekend zdecydowanie nie śpi. Jest w czym wybierać, bo klubów i pubów jest mnóstwo. Polecam IVY, 3 Monkeys, Side Bar.
Do białego rana…
Zdecydowanie do tego miasta można wracać i wracać…
Ceny:
Lot z Sunnshine Coast do Sydney i z powrotem- 140AUD
Transport- metro/autobus- w zależności od strefy/pokonanego dystansu ok. 4AUD
Hostel-ok.30AUD
Wejście na sobotnią imprezę w centrum ok.20AUD
Tajskie noodle- 10AUD (jedzenie-na każdą kieszeń)