Geoblog.pl    sypkarola    Podróże    Z BYDGOSZCZY LĄDEM DO AUSTRALII...I DALEJ... 2008/2009/2010:)    w poszukiwaniu wielkanocnego zajączka na największej wydmie świata…
Zwiń mapę
2009
14
kwi

w poszukiwaniu wielkanocnego zajączka na największej wydmie świata…

 
Australia
Australia, Fraser Island
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 36467 km
 
Wyspa Fraser to jedno z najpiękniejszych i najbardziej rozpoznawalnych miejsc w tej części Australii- stanie Queensland nazywanym również słonecznym stanem (taki właśnie widnieje napis na tablicach rejestracyjnych tutejszych samochodów- QUEENSLAND-SUNSHINE STATE. I tak na weekend wielkanocny miałam okazje eksplorować to miejsce z grupą kilkunastu Polaków, którzy wiele lat temu opuścili ojczyznę i osiedlili się właśnie w Kangurolandii.

Fraser Island to jednym słowem gigantyczna wydma- największa wyspa piaskowa na świecie, wpisana w 1993 na listę UNESCO. Licząca 122km długości i między 5-25km szerokości przyciąga corocznie tłumy turystów. Jedyne w swoim rodzaju miejsce gdzie można spotkać biegające po lesie deszczowym dzikie dingo, czy wielkie jaszczurki- guany (goannas), węże, a w wodzie wypatrzeć żółwie, rekiny czy wieloryby. Poza tym na wyspie znajduje się około 40 słodkowodnych jezior, 72 różnokolorowych piasków, piaskowych klifów, wąwozów ale i również zatok, strumyczków i oczywiście wielkiej przepięknej PLAŻY! Wschodnią cześć wyspy można całkowicie przejechać plażą, która podczas odpływu zamienia się w autostradę, a nawet w lotnisko…Wyobraźcie sobie, że tutaj podczas jazdy po plaży kierowca nie tylko musi patrzeć w lusterka ale warto aby miał jeszcze szyberdach aby obserwować sytuacje w powietrzu. Malutkie widowiskowe samolociki przywożą turystów z lądu i zabierają ich na wycieczkę lotniczą. Do tego znaki na wyspie też są wyjątkowe- znaki ograniczenia prędkości na plaży, ostrzeżenie przed samolotem czy dzikimi zwierzakami.

Dostać się na wyspę można tylko z organizowaną wycieczką lub swoim własnym 4x4- jeepem. Ścieżki miedzy miejscami są dość ambitne i bez napędu na 4 koła łatwo można się zakopać…Dlatego ważne aby śledzić godziny przypływów i odpływów, bo ponoć nie jeden jeep został wciągnięty do oceanu przez silne fale. Kąpiel w oceanie jest zatem niewskazana gdyż silne prądy i fale (oraz rekiny…) robią z ludzkim ciałem to co chcą… Dlatego też odpoczynek i zanurzenie w wodzie następuje tylko w krystalicznych wodach obecnych tu jezior takich jak np.- McKenzie, Wabby, Birrabeen czy Boomanjin. Bialutki piasek i turkusowa woda każdego przekonają na wspaniałą kąpiel…

Jako bazę przyjęliśmy Central Station znajdującą się w samym środku lasu deszczowego. W dzień zwiedzanie wyspy, a wieczorem pyszne polskie jedzenie (w końcu po 8 miesiącach- BIGOS!!!! najzacniejsze klopsiki, kotlety, barszcz a nawet pasztet….mniaaaaaaaaaam- czułam się jak w domu. Jedzenie na noc trzeba chować do namiotu lub samochodu, bo samodokarmiające się dingo czy jaszczurki-(skubane ponoć same potrafią otwierać pudła i lodówki z zapasami) są dość niebezpieczne…Na wyspie w miejscowości Eurong znajduje się również Beach Bar, więc jest co robić nawet po nocach…

Nie zabrakło niespodziewanych atrakcji kiedy to zepsuł się jeden z jeepów, którego trzeba było holować do najbliższej miejscowości. Po wyspie jeżdżą patrole policji, które nie tylko wlepiają mandaty za przekroczenie prędkości (na plaży do 80km/h) ale również za dokarmianie dzikich zwierząt czy hałas na polu namiotowym po 9 wieczór.

Eksploracje północno-wschodniej części wyspy uniemożliwił przypływ i niedawny cyklon, który zabrał dużą część plaży i teraz trzeba pokonać wielkie kamienie- niegdyś przykryte zwałami piasku… A jest co oglądać- ‘Szampańskie baseny’, wrak- Moheno, zatokę ELI czy latarnie morską. Wszystkiego zobaczyć się nie da, a to tylko znak aby na wyspę wrócić. W poniedziałek nie obyło się bez Śmigusa Dyngusa, który zafundowała nam pogoda- namiot w nocy zaczął przeciekać, a cały dzień lało bez przystanku… Zapraszam do zdjęć, a jako zapowiedź dodam, że jutro lecę do Melbourne więc w przyszłym tygodniu kolejny wielki wpis z tym razem południowej Australii-stanu Victoria.




CENY:
1 AUD=2,3ZL
Nocleg na kampingu na osobę- około 4,5 AUD
Koszt samolotu (15min zwiedzania wyspy z lotu ptaka) - AUD100
Benzyna, pozwolenie na jazdę samochodem po wyspie, przepłynięcie promem z lądu na Fraser (Inskip) i 3 dni kolacji na wyspie- na 4 os.-ok.200AUD
Wypożyczenie jeepa około 120AUD na dzień
Hotele backpackerskie- ok.40AUD/noc

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
werus
werus - 2009-04-14 11:46
widac, ze nie usiedzisz w jednym miejscu :) tak trzymac :D
 
robert64
robert64 - 2009-04-17 23:57
Naprawdę duży wpis? A czy na pewno będzie ZACNY? Z tą nadzieją czekam i kibicuję Karolino (mam nadzieję że nie zabrzmiało to zbyt poufale).
pozdrawiam ze Schabolandii.
 
Bożenka
Bożenka - 2009-04-19 17:19
ni hao!wieczne adhd ale jakze pozytywne cudowne zdjecia az mialoby sie ochote wsiasc w samolot ehhh:) 3mam kciuki i z uwaga sledze dalesze losy!!!
 
 
sypkarola
Karolina Sypniewska
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 354 wpisy354 648 komentarzy648 2772 zdjęcia2772 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
09.11.2010 - 01.12.2010
 
 
23.09.2010 - 04.11.2010