Geoblog.pl    sypkarola    Podróże    Z BYDGOSZCZY LĄDEM DO AUSTRALII...I DALEJ... 2008/2009/2010:)    Był sobie smok, manta i polski ksiądz…
Zwiń mapę
2009
14
lut

Był sobie smok, manta i polski ksiądz…

 
Indonezja
Indonezja, Komodo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 30276 km
 

Jak mawiał mój dziadek- „kto wierzy w gusła temu d…a uschła” tak więc wcale nie uważałam piątek 13-stego za pechowy dzień. A wręcz przeciwnie! W ogóle nie zdawałam sobie sprawy z daty (w podróży dni nie liczę, a zegarek w komórce nie pokazuje daty). Dzień wcześniej mój lot na wysepkę Flores został odwołany więc widok deszczu w kolejny dzień lotu sprawił, że trochę posmutniałam…ale…UDAŁO SIĘ! Z godzinnym opóźnieniem ale koniec końców po 1h 20min jestem na lotnisku w małej miejscowości o śmiesznie brzmiącej nazwie LABUAN BAJO. 50-osobowy samolocik linii RIAU spokojnie szybuje nad archipelagiem wysp Sundajskich, a u dołu ukazują się mniejsze i większe wulkaniczne, zielone wysepki otoczone turkusową wodą, koralowcami i z pewnością niesamowitym życiem podwodnym. Indonezja to miejsce znane na całym świecie z pierwszej klasy zanurzeń, a więc już w myślach lewitowałam w morzu wypatrując…no właśnie co? Okazało się na następny dzień…

Park Narodowy Komodo to niepowtarzalne miejsce. Jedynie tutaj można spotkać smoki komodo- największe na świecie warany- 3m długości, nawet do 100kg żywej wagi. Wyobraźcie sobie, że te oto gigantyczne gady potrafią za jednym razem zjeść 70% tego co ważą, dlatego też żywią się bawołami, kozami, dzikimi świniami czy jeleniami. Kózkę połykają za jednym razem, a na bawołka potrzebują około 2 tygodni kiedy śmiertelny jad gada w końcu powali ofiarę, a jedzenia starczy dla 6 wygłodniałych smoków. W całym parku naliczono ostatnio około 1200 „dragonów” kiedy to raz w roku w różnych częściach wysepek wiesza się na drzewach zabite jelenie (bądź inne zwierze) i nalicza się zgromadzone dookoła mięsa- warany. Na wytropienie smoków wybraliśmy wysepkę RINCHA, po której oprowadzał nas strażnik leśny „uzbrojony” w drewniany kijek. To w razie jak jakiś dragon zbliży się za blisko…Ostatni wypadek na turyście zdarzył się kilka kat temu kiedy to smok rzucił się na 9-latka, który wyszedł troszeczkę za camping aby się załatwić…Pogryzienia były na tyle groźne, że chłopiec wykrwawił się na śmierć…Obecnie panuje sezon wykluwania się malutkich smoków. Zakopywane przez samice jajka potrzebują 9 m-cy na wyklucie. Samica składa od 15-30 jajek w jednej z dziur (1,5m głębokich) kopiąc w tym czasie inne dla zmyłki wygłodniałych smoków, które czasem preferują kanibalizm od bawołów…Matka chroni jajka tylko przez 3 m-ce potem radź sobie sam. Mały waran po wykluciu uderza na pierwsze lepsze drzewo gdzie żywiąc się insektami żyje nawet do 5 lat zanim nie osiągnie przynajmniej metra długości. Wciąż prowadzone są badania ile smoków dożywa dorosłości po wykluciu. Wiadome jest, że warany dożywają do 50 lat. Kilka razy dziennie aktywne po wielkim łupie potrafią 3 tygodnie nic nie jeść. Oprócz tych zgromadzonych przy kuchni campingowej w całym parku spotkaliśmy 2 dzikie smoki- jeden odpoczywający w cieniu na kamieniu, drugi biegający w lesie. A na pewno więcej było ich dookoła czających się w wysokiej trawie.

Oprócz waranów, obserwowaliśmy z łodzi tysiące nietoperzy, które po zachodzie słońca wylatywały ze swojej wysepki na inne w poszukiwaniu bananów, mango i innych owoców. My z otwartymi szczękami patrzyliśmy na to niecodzienne zjawisko kiedy to nagle ze spokojnej wyspy zaczęły stadami wylatywać czarne plamki tak jakby z zegarkiem w ręku- zaraz po zachodzie słońca.

Potem dopłynęliśmy na wyspę RINCHA, było już po zmroku. Na wynajętej w LABUAN BAJO łódeczce mieliśmy zapewnione jedzonko i nocleg- oczywiście nigdzie indziej jak na pokładzie. Materace, plandekami osłonięci dookoła (a dziwiliśmy się kapitanowi przed czym nas tak zasłania?) proste- ULEWA! W nocy tak lało, wiało- kołysało na łajbie do snu. Sama myśl o tym, że zaraz obok mieszkają mięsożerne smoki przyprawiała o gęsią skórkę. A pasażerom pokładu zachciało się po zmroku piwka…no tak…trzeba było iść do jedynego schroniska na wyspie gdzie oprócz strażnika leśnego było kilka chatek dla turystów. Sam camping oddalony był jakiś 1 km od przystani, a w ciemności wydawało się jakby się szło na drugi koniec wyspy…Masakra. Jedna naftówka w ręce i dalej w ciemność po picie…czego się nie robi…;-) Dragony na szczęście spały ale adrenalina nieźle się podniosła- wyobraźnia zaczęła działać…szczególnie jak się idzie z 3ma facetami, zaraz biedna Karolę straszyli;-)

Po smokach było kolejne niezapomniane przeżycie tym razem snurkowanie z gigantycznymi MANTAMI- płaszczkami! Rozpiętość skrzydeł tych wielkich stworzeń sięga nawet do 6m! Pływają jakby latały w zwolnionym tempie, z gracją tworząc każdy ruch, delikatnie lewitując przy dnie, a czasem kilka metrów od nas…Najpierw spostrzeżone ze statku poruszające się po dnie czarne plamy, potem tylko maska, rurka i SKOK do wody! MANTA MANTA MY LOVE Po tym przeżyciu zachciało się bliższego kontaktu- jutro NURKOWANIE z mantami.

A wieczorem kolejna niespodzianka. W malutkiej LABUAN BAJO od kilkudziesięciu lat mieszka polski ksiądz z Sandomierza- ojciec STANISŁAW WYPARLO którego wszyscy nazywają tutaj PATER STANIS. Akurat kiedy odwiedziliśmy jeden z 20 wybudowanych przez księdza kościołów, w środku wielka impreza. Pełno ludzi, dzieci, jedzenia, tańce a na scenie- przemowa właśnie owego duchownego, który obchodził 50-rocznice święceń kapłańskich! Przemiły człowiek, od razu zaprosił nas na jedzenie, a potem zostaliśmy poproszeni o wygłoszenie przemowy! Kamera, światło i mnóstwo wierzących, których jak ksiądz tu przybył było 10! A teraz kilka tysięcy katolików tworzy na wyspie Flores prawie większość. Nie dziwne, że tutaj każdy wiedział gdzie jest POLANDJA- ojczyzna tutejszego kapłana, który pokochał Indonezje całym sercem w wieku 25lat i już tu został…i wcale się nie dziwie…

CENY:
11,500IND= 1USD
Łódź wynajęta na 2 dni/1 noc na pokładzie, z jedzeniem- 4os.(+ kapitan i 2 majtków;-) około 150USD za całość
Wejście do Parku Narodowego KOMODO- ok.22USD/os + 5USD za przewodnika (ranger- strażnik leśny z drewnianym kijkiem)
Nocleg w GARDENA HOTEL w Labuan Bajo- 18usd/3os.bungalow
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2009-02-18 11:13
Podziwiam za odwagę:-)) z tymi "smokami" to faktycznie ciekawe.
 
 
sypkarola
Karolina Sypniewska
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 354 wpisy354 648 komentarzy648 2772 zdjęcia2772 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
09.11.2010 - 01.12.2010
 
 
23.09.2010 - 04.11.2010