Ochrzszczeni backpackerzy (moi kochani rodzice którzy zaznali życia na paryskim lotnisku z francuskim kloszardem;-) po śnieżnych przygodach szczęsliwie dojechali do stolicy Tajlandii wiec czas na przypomnienie sobie Bangkoku- metropolii, ktora pierwszy raz wspolnie odwiedziliśmy w roku 1999! A jest co zwiedzac! Zaczęliśmy od rejsu lokalnym transportem po tętniącej życiem rzece Chao Praya- idealny sposób na zwiedzanie Bangkoku- 13 BHAT (przelicznik jak w PL wiec około 1,30gr)- niezależnie ile stacji się jedzie. Można również wsiąść na statek turystyczny, szybszy i większy za 5 BHAT więcej ale trzeba uważać, bo nie zatrzymuje się na wszystkich stacjach. Z rzeki można zobaczyć najważniejsze atrakcje Bangkoku- zacny królewski kompleks pałacowy, świątynie szmaragdowego Buddy-Wat Phra Kaew i inne. Polecam przejechać się SKY TRAIN, czyli jak sama nazwa wskazuje pociągiem, który nie stoi w korkach tylko śmiga między drapaczami chmur i idealnie łączy się z ostatnim przystankiem stateczku. Można się przejść po centrach handlowych oraz odwiedzić malutką świątynie/ kapliczke- Erawan Shrine gdzie wierzący z całej Tajlandii i nawet zza granicy modlą się do hinduskiego boga Phra Phrom i składają ofiary w postaci rytualnego tanca kobiet w pięknych tradycyjnych strojach, które po zapłacie tańcząc, modlą się z ofiarodawcą. Na zdjęciu cennik za każdą minutę tańca.
Kolejna atrakcja to TAJSKI BOKS czyli walka 2 zawodników, którzy mogą podczas walki używać każdej swojej części ciała! Codziennie odbywa się 10 walk na ringu stadionów- Ratchadamneon i Lumphini (raz tu raz tam) gdzie każda trwa 5 rund, co 3min walki 2 min przerwy kiedy to bokserzy wracali do swoich narożników słuchając trenera, który krzycząc polewa ich wodą. Najwięksi bokserzy mieli po 57kg!!! Koguciki takie chude, że ja przy nich wyglądałam jak KING KONG! Kolejna niesprawiedliwość- Taje płacą za wejście jakieś grosze, a my mamy do wyboru 3 klasy- za 2,000 ; 1,500 ; 1,000BHAT. Stadion nie duży więc miejsca najtańsze zupełnie starczyły i oddawały ducha walki i emocje hazardzistów, którzy w trakcie walki stawiali na konkretnego zawodnika. Co ciekawe w trakcie walki przygrywała tradycyjna muzyka, która z okrzykami zwycięstwa bądź przegranej hazardzistów robiła jeszcze większe wrażenie!
Innym miejscem na liście miejsc wartych zobaczenia znalazła się świątynia PHRA Chetuphon z niesamowicie wielkim, przezacnym, złotym 43 m leżącym BUDDĄ! Szkoda tylko, że nie można go podziwiać z daleka, bo w małym pomieszczeniu ciężko go zmieścić w kadr. Ach te bolączki fotografa- amatora;-). Wejście 50BHAT. SUPER!
Inne miejsce to położona na drugim brzegu rzeki TEMPLE OF DAWN (50BHAT) na która można się wspiąć po bardzo wąziutkich i stromych schodach aby koniec końców podziwiać panoramę miasta, a w szczególności rzeki CHAO PRAYA i nieprzerwanie tętniącego na niej życia.
WAT SAKET- Złota GÓRA to malownicze miejsce ze złotą pagodą na małym wniesieniu z którego rozpościera się piękna panorama Bangkoku. Swoje życzenie można złożyć Buddzie wypisując je na listku małego metalowego dzwoneczka i przywieszając przy stupie.
Być w Bangkoku i nie przejechać się TUK TUKIEM?! Nie ma innej opcji! TUK TUK to szybka, zwrotna riksza prowadzona przez zazwyczaj jakiegoś dzikiego Taja, który w zawrotnym tempie dowozi z jednego miejsce na drugie przyprawiając swoich pasażerów o jednego siwego włoska (jeżeli ktoś w ogóle ma włosy-TATO;-);-). Super zabawa- mniej więcej za 5km- 50BHAT.
Na ulicach jeżdżące na kółkach MOBILNE KUCHNIE oferują nie tylko świeże owocki (krojone na kawałki- arbuzy, Jack fruit-y, star fruit-y, dragon fruit-y i inne tropikalne owocki- 10BHAT) ale również świeżo wyciskane soczki oraz smażone miąska na patykach czy przekąski iście tajskie- ala mini naleśniki z kiełbaską czy tajską śmietanką. PYCHA! Na obiadek oczywiście THAI CURRY- czyli pikantna potrawa z krewetkami bądź mięsem, warzywa i ryż- MNIAM! A do jedzonka piwko CHANG- 1l- 60BHAT.
Niezmiennie tętniąca życiem, wieczną zabawą i niekończącym się SHOPPINGIEM- ulica KHAO SAN- raj dla backpackersów szukających taniego noclegu i dobrej rozrywki- chociaż nocleg polecam poszukać gdzieś naokoło. Tylko ta ulica oferuje podrobione karty ISIC, prawa jazdy, przedłużanie włosów, henne, tatuaże (prawdziwe i te zakładane na rękę;-), do tego nieskończona ilość ciuchów i mnóstwa souvenirów! Szkoda tylko, ze ta fasolka taka mała…i do tego taka ciężka!!!;-)
Kolejny etap podróży- RAJSKA WYSPA PHI PHI. W DROGĘ!:))))
CENY:
Autobus 556 z Khan SAN RD. Na lotnisko- 33BHAT (przesiadka na samo lotnisko w darmowy SHUTTLE BUS)
Nocleg w BKK 5min drogi od KHAO SAN- pokój 3os.z łazienką i wiatrakiem- 420BHAT
Obiadek- curry z ryżem- 80BHAT, piwko- 60 BHAT, sprite- 20BHAT
Internet- 40BHAT/h
Autobus łączony ze statkiem na KO PHI PHI- 650BHAT (cała podróż około 15h)- wykupione w jednym z biur podróży