DIVE IN YOUR LIFE!!!!;-) doslownie...;-)

HAvelock to zdecydowanie najbardziej turystyczna wyspa w archipelagu Andamanow. O Nikobarach nawet nie pisze, bo pozwolenie na pobyt na wyspie maja tylko urodzeni wlasnie tutaj na wyspach, co generalnie musza poswiadczac przy zakupie biletu na prom swoim dowodem urodzenia. Tacy wlasnie mieszkancy maja prawo kupna biletow za grosze- a raczej rupiejki- przykladowo z Havelock na Long island placa 25 rupii przy czym turysci (nawet z Indii ale nie z Andamanow) 195 rupii.

Na wyspie jest wszystko czego prawdziwy backpacker moze sobie tylko wymarzyc- tanie chatki bambusowe, piekna plaza, mozliwosc snurkowania, odkrywania dzungli, taniego jedzenia i inne. Zdecyodwanie dobra miejscowka na miesiac miodowy (potwierdzona przez ilosc spotkanych tutaj nowozencow);) Nie da sie nudzic i jest ISCIE zacnie- RAJSKO:)

Po raz drugi podczas tej dlugiej wyprawy pobity zostal rekord ilosci rodakow POLAKOW na jedno miejsce- pewnego pieknego wieczoru jedlismy kolacje w gronie 9! Pierwszych dwoch- FIlipa i Kube poznalysmy przypadkowo na plazy ale za nim padlo pytanie o kraj dobre 15min mowilismy po angielsku:)) Chlopacy sami z wrazenia wyjsc nie mogli no bo przeciez spotkac kogos tutaj?! Tak daleko od POLSKI w dodatku w miejscu, ktore wydawaloby sie malo kto zna- HAVELOCK, ANDAMANY;-) Ostatnim razem taka polska kolacje (tzn. w polskim skladzie) jadlysmy w polnocnym PAkistanie- rekord-11 POLAKOW i to w dodatku jedna dziewczyna z osiedla Dominiki- bydgoskiego fordonu;-) wyobrazacie sobie?!;-) niesamowite! Jestesmy jednak wszedzie;-)

Po przyjezdzie z NEIL trafilysmy do resortu HOLIDAY INN- ale takiego wyspiarskiego- najpierw do bambusowej chatki za 500RS z lazienka,a potem bez za 200RS. Chcialysmy skorzystac z naszego znaku drogowego/satelity/moskitierki (juz rozne sa wersje na nasz kolowy namiot) i pojechalysmy na drugi koniec wyspy plaze nr 7 do resortu ISLAND CAMPING- pan policjant na wjezdzie nie znal chyba tego miejsca i na nasza odpowiedz gdzie sie zatrzymamy :

MY: ISLAND CAMPING
POLICJANT: IT's NOT ALLOWED. ISLAND CAMPING IS PROHIBITED!

No tak rozbijanie sie na plazy jest zabronione ale my panie policjancie wybieramy sie do resortu o nazwie Island CAMPING:-)))

Koniec koncow nic z tego nie wyszlo, bo zaproponowali nam jakies odosobnione miejsce w dzungli bez zadnej gwarancji bezpieczenstwa naszych rzeczy wiec odpuscilysmy.

Za to w Holiday INN jedynym postrachem byly kokosy czasem spadajace na dachy naszych chatek badz gdzies miedzy nimi...przezywalysmy traume przechodzac miedzy tymi wielkimi palmami;-))) Do morza zabi skok do tego piekna plaza i jeden wielki CHILLIN';-)

Zapisalysmy sie na kursy nurkowania w szkole DIVE INDIA- bardzo polecamy.
Dominika- OPEN WATER-SSI- za jakies 300USD a ja RESCUE DIVER (ok.200USD). A wiec konkretne i doslowne DIVE IN OUR LIVES (N.O.H.A.- kto nie sluchal-polecam:)

Zdjęcia (19)

Komentarze (3)