Sami budowlancy na tej wyspie...pomyslalby ktos patrzac na tych wszystkich motocyklistow jezdzacych w niebieskich, bialych badz zoltych kaskach budowlanych. Inne kaski sa rzadkoscia wiec widok jest conajmniej komiczny rodem z bajki BOB BODOWNICZY;-)
Jednym slowem ujmujac to miejsce- RAJ!!!! Piekna bialutenka, piaszczysta plaza, turkusowa, przejrzysta woda, spokoj i jeden wielki relaks czyli zaczynamy- ANADAMAN CHILLIN' ;-)
Z promu odebral nas badzo mily pan i darmowym transportem zawiozl nas do PEARL PAK RESORT gdzie zamieszkalysmy w bambusowej chatce za 100rs:)
Na plazy niesamowity wysyp muszli. ALE TO JAKICH!!!! MEga duzych, a niektore w ogole nie naruszone. Jak mnie nie zamkna w Indiach za wywiezienie niektorych z nich to bede wielka szczesciara;-) Na plazy oprocz piaskowego buddy zrobionego przez grupke klimatycznych podroznikow z roznych czesci swiata nikogo oprocz czasem przechodzacego pana policjanta, ktory w swoim mundurze pilnowal porzadku na NEIL. Duzo pracy nie mial, bo oprocz 2 polskich turystek i kilku przypadkowych hindusow nikogo tam nie znalazl, aaa no i buddy! ale ten tez bardzo spokojny;-)
Co ciekawe nawet w raju, daleko od cywilizacji w MENU jednej z malenkich restauracyjek na markecie znalazly sie w sekcji "FOREIGN DISHES"- PLACKI ZIEMNIACZANE!!!;-))) Wlasciciel lokalu nie mogl wymowic tych dwoch jakze "prostych" polskich slow;-) tak bardzo chcialysmy je zamowic, i niestety ten sam Pan oznajmil, ze niestety ziemniaki przyplyna dopiero nastepnego dnia rano wiec...o nie. Bez ziemniakow nawet w Indiach (gdzie wszystko jest mozliwe) plackow ziemniaczanych nie da sie zrobic;-)
Plaza iscie rajska...nawet na jeden wschod udalo sie wstac!;-) Z reszta zapraszam do obejrzenia fotek one lepiej niz moje slowa oddaja klimat NEIL- mojego raju!;-)