Geoblog.pl    sypkarola    Podróże    Z BYDGOSZCZY LĄDEM DO AUSTRALII...I DALEJ... 2008/2009/2010:)    „Tokyo drift” na bengalskich drogach?!
Zwiń mapę
2008
17
lis

„Tokyo drift” na bengalskich drogach?!

 
Bangladesz
Bangladesz, Bogra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12590 km
 
Bengalscy kierowcy autobusów to mistrzowie kierownicy…Lawirownie miedzy rikszami, rowerami, wyprzedzanie na trzeciego (bez drasniec!) do tego niekonczace się slalomy na milimetry- takich kombinacji nie ma najlepszy symulator!;-) Za lusterko sluzy zazwyczaj pomocnik kierowcy, który nie tylko nawoluje, zbiera TAKA ale również krzyczy na innych kierowcow, walac przy tym mocno w drzwi (które zawsze sa otwarte, a on po prostu wisi na zewnatrz) tak aby się wszyscy najlepiej odsuneli, bo MY JEDZIEMY. Ulice w Bangladeszu sa w swietnym stanie w porownaniu do nepalskich czy indyjskich jednakzde dosc waskie…wiec zmiescic się na takiej gdy na drodze mnostwo innych pojazdow to sztuka…Jak dotychczas pęd w Bangladeszu czuje się tylko w autobusach, bo w wiekszosci miejsc górują riksze rowerowe i ich delikatne dzwoneczki, nie klaksony:).

Kiedys w Nepalu ktos zapytal mnie czy jestem może z Afryki Poludniowej?! –ok. rozumiem tam tez zyja biali ale tutaj kilka osob pytalo czy jestesmy z Japonii?! Lub Indonezji?!!! A na ulicach czasem krzycza do nas cos co przypomina chinski?! Hmmmm ciekawe pojecie o swiecie i rasach…

Jak na bengalskie standardy jestesmy zecydowanie za dlugie…ledwo miescimy się do riksz, a w autobusach cale cierpniemy. Z reszta patrzac na Bengalow o talii os, glowe nizszych od nas, trudno się dziwic ze bengalscy konstruktorzy nie wzieli Europejczykow pod uwage;) W autobusach nastepuje przekaz informacji o nas i nowi pasazerowie zaraz dowiaduja się co i jak od tych którzy przy naszym wejsciu zrobili z nami wywiad! Heheh. A niektorzy riksiarze w miescie niewiadomo skad wiedzieli nawet gdzie mieszkamy?! I mimo, ze nie chcialysmy wracac do hotelu usilnie tlumaczyli naszemu riksiarzowi gdzie ma nas zabrac…! Nad wyraz pomocni ludzie…;-)

W okoliach Bogry zwiedzilysmy pozostalosci pierwszego buddyjskiego klasztoru na poludnie od Himalajow z VIIIw n.e. w Paharpur oraz malutką miejscowosc Sariakandi nad rzeka JAMUNA gdzie dzieci zyc nam nie daly i pol wioseczki chodzilo z nami nad brzegiem…. Spokoj mamy wlasciwie tylko w pokoju hotelowym, bo gdziekolwiek się pojawiamy zaraz otaczaja nas ludzie chcacy dowiedziec się WSZYSTKIEGO o nas!!! Nie moglabym być gwiazda…;-)

CENY:
Bogra Boarding- 2 os. pokoj bez lazienki- 140 T
Obiadek- ryz, rybka z warzywami, puri (rodzaj roti/chapatti)+ lokalny sprite – ok. 60T
Autobus do Paharpur- ok. 70 T (ponad 2h jazdy)
Prywatny autobus nocny do SYLHET – 450 T


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
ELA
ELA - 2008-11-18 13:05
W BANGLADESZU SUPER KOLOROWO A TYCH ŁADNIUTKICH DZIECIACZKÓW DUŻO!
Z WASZYCH ZDJĘĆ WIDAĆ ŻE TO SYMPATYCZNI LUDZIE UŚMIECHNIĘCI .POGODNI POMIMO BIEDY. POZDRAWIAMY
 
 
sypkarola
Karolina Sypniewska
zwiedziła 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 354 wpisy354 648 komentarzy648 2772 zdjęcia2772 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
09.11.2010 - 01.12.2010
 
 
23.09.2010 - 04.11.2010