Po 30 dniach aktywnego pobytu w Nepalu zegnam się z tym kolorowym krajem, który nie pozwalal aby poziom mojej adrenaliny obniżał się…jak nie jazda na dachu pędzącego autobusu, to kapiel z kilkutonowym słoniem, dziki rafting czy trekking na pięciotysięcznik…i inne atrakcje…J Polecam wszystkim!
Wyjazd autobusu do granicy w Birganj zaplanowany był na 7- teoria. W praktyce ruszyliśmy z dworca około 9 rano zatrzymując się co jakis czas i zbierając innych pasażerów z ulicyJ. Luzik. Mamy czasJ. Na mapie wyglada to wszystko bardzo prosto ale w praktyce droga po linii prostej z KTM nie jest przejezdna wiec zrobiliśmy koleczko- najpierw się cofając aby pozniej wrócić i dopiero zjechac w dol do granicy…Po kilku h jazdy przesadzono nas do innego autobusu, bo tamten okazuje się nie jechal do Birganj…Rozklekotanym TATĄ w którym absolutnie wszystko latalo- prawie pasażerowie;-) jechaliśmy jeszcze kilka h zatrzymując się na bananach- caly kisc- 14 bananow za 30 rupii!!!hehehe. W Birganj wyladowalysmy w koncu po 8 h jazdy aby riksza dostac sie do samej granicy. Tu już syf, smieci, kurz i w ogole bardzo indyjsko;-). Krowy, swinie i ludzie na jednym wysypisku…Panowie celnicy skrupulatnie wypisywali wszystkie nasze dane w wielkie grube zeszyty z napisem – FOREIGNERS, a Pan Hindus chciał wyciągnąć od nas 50 rupii! Wyśmiałyśmy go…;-) Riksza na dworzec kolejowy gdzie okazalo się, ze najpierw trzeba pociagiem do MUzaffarpur (130km na pld), a stamtąd dalej. Ok. Byle by do przodu;-). Z poznanym Tonnym- Australijczyko-Fizdzianino-Hindusem poszliśmy cos zjesc, kupic bilet i do pociągu, który podstawili już ok.20.30 (a wyjeżdżał o 00.45) wiec mogliśmy sobie spokojnie pospac na kuszetkach mimo braku wykupionych miejsc…;-) Te sprzedaja tylko z wyprzedzeniem (rezerwacje), a my mielismy tylko te zwykle bilety. Na dworcu byliśmy wielka atrakcja-ludzie ustawiali się aby na nas popatrzeć, a inni zaczeli się ustawiac aby zobaczyc na co się ci pierwsi patrza…powinnam chyba z kapeluszem pochodzic to zaraz by mi się wyjazd zwrocil;-)
Ceny:
Autobus lokalny KTM-BIRGANJ- 425 rupii nepalskich
Riksza z Birganj do granicy/przez granice + na dworzec po sronie indyjskiej-100rupii nepalskich (dałyśmy 150-ost. $ nepalska)
Pociag z RAXAUL do Muzaffarpur-130km- 41 rupii już indyjskich
Jedzenie na straganie przed stacja- 12 rupii!!! W tym ryz, dal (sosik), ziemniaki w sosie curry, cebulka itp. Do tego przeslodzona bawarka za 5 rupii;-) KOCHAM TE CENY!