Jak możecie się spodziewać ze złapaniem autostopa nie było większego problemu;-) (robi się to już nudne…hehehe. Żartuje oczywiście. Chociaż koledzy z Olsztynka- Michał i Szymon nie zgodzili by się, oni zawsze mają jakieś dzikie przygody. Albo jadą 50km- 5-ma stopami albo w ogóle wysadzają ich gdzieś na przedmieściach…;-) A my 3 dziewczyny i góra 10min czekania…Trochę nas ten autostop rozpuścił;-) jest za dobrze ale niech tak zostanie! Pan ogrodnik podwiózł nas jakieś 70km na południe skąd kolejnym stopem (ciężarówką z 2-ma chłopakami) dojechałyśmy do SUNNY BEACH, a stamtąd już tylko 5km do Nesebar. Oczywiście jak się tam dostać? Tylko i wyłącznie stop.:-) No więc stoimy z kartką „NESEBAR” obok nasze 3 wielkie i 3 małe fasolki, kciuk do góry, uśmiech na twarzy i czekamy. Zatrzymuje się TAXI, oczywiście dziękujemy grzecznie wiec taxi odjeżdża. Pojawia się kolejny żółty samochód, Pan wysiada, ładuje nasze fasolki do bagażnika i jedziemy. Po 5 min zauważyłam, że nad lusterkiem ma CENNIK!!!! Okazało się, że była to taksówka! Grzecznie tłumaczymy, że nie zapłacimy, że podróżujemy na stopa z Polski i że może nas Pan tu zostawić. Pan złapał się za głowę, dziwiąc się jak to tak można na stopa…? I koniec końców zawiózł nas pod same główne wejście do samego starego miasta NESEBAR (nie płacąc nic…) Fasolki zrzuciłyśmy w polskiej restauracji prowadzonej przez Bułgara mówiącego po polsku (DZIĘKI PIOTREK!!!) Polecamy z resztą bardzo to miejsce- 10% upustu i pyszne rybki ale nie tylko:-). Spacer po tym małym i niestety zatłoczonym miasteczku położonym na półwyspie. Dużo turystów, mnóstwo małych ruin kościółków, do tego wąziutkie uliczki i miła atmosfera, do tego Morze Czarne w około…Spotkaliśmy naszych ziomalków z plaży w VArnie- hehe- Niemca, Holendrów, Bułgarkę i Amerykankę i razem poszliśmy na poszukiwanie baru w Jaskini! Tam mały chilloucik po czym lokalnym autobusem (2,50LEW 1 ZL= 0,46 LEW) ok.20 ewakuowałyśmy się do Pomoria- gdzie miałyśmy kolejny nocleg z CS. Tam poszukiwania TEQUILA BAR-u gdzie pracował nasz kolega MARTIN. Miejscowość okazała się dość duża i tylko dzięki uprzejmości jednej Bułgarki która użyczyła nam swój telefon komórkowy znaleźliśmy się