Podróżowanie po Rosji to jedno wielkie wyzwanie! Prawie bym się nie dostała na jedyny autobus na wyspę OLCHON, do jej jedynej wioski- KHUŻIR. Rano w kasie Pani powiedziała, że wszystkie bilety wyprzedane na następne kilka dni…Zmartwiłam się ale do końca walczyłam Czatowałam przed autobusem, a jak przyszedł kierowca na ucho kilka słów, 300rubli za kurs w rękę i miejsce się od razu znalazło. YEAH! Podróż trwała jakieś 7h! Miejsce na samym końcu załadowanego po brzegi autobusu dawało dodatkowych wrażeń, podskoków i kilkakrotnego uderzania o sufit głową;-) hehe. Ja byłam taka szczęśliwa, że udało mi się dostać do tego autobusu, że mogłabym nawet na dachu siedzieć! Wyspa Olchon to cudowne miejsce! Jeżeli ktokolwiek z was będzie na Syberii a nie dojedzie na Olchon to tak jakby był w Toruniu i nie zjadł pierników;-). Muszę przyznać, że widoki i klimat panujący na wyspie był niesamowity! Mogłabym tam spędzić tydzień! Niestety nie dysponowałam taką ilością czasu. Nocleg w Khużir u jednej z ulicznych babuszek w jej salonie na kanapie- couchsurfing;-) tylko, że za kasę- 200rubli to najniżej jak zeszłam. Jak dla mnie raj na ziemi, słoneczko, czysta woda, którą piliśmy prosto z jeziora, do tego wspaniałe tereny na spacery, i luzikowa, iście wyspiarska atmosfera. Jedyne co mnie zastanawiało to jak ci ludzie żyją tam zimą w tych drewnianych chatkach…dobrze że BANIE (rosyjske sauny) są gdzie można się wygrzać. Kibelek na zewnątrz, w domku jedynie zlewozmywak i umywalka w jednym. We wiosce również opcja noclegu w NIKITY za 500rubli, o wiele lepsze warunki ale to nie to samo co mieszkanie z lokalnymi w ich salonie na kanapie;-) heh.