Dość normalną sprawą po drugiej stronie świata jest wyposażanie swojego mieszkania w meble znalezione na ulicy. Tutaj mieszkańcy pozbywają się swoich mebli aby na przykład studenci (tacy jak ja:) mogli sobie urządzić swoje mieszkanko.
I tak właśnie w moim australijskim domu znalazła się idealnie działająca pralka LG (znaleziona na ulicy), kanapa czy łowy z wczorajszej nocy- 2 rozkladane skórzane sofy i wielki materac!:) Naszemu szczęściu końca nie było!:)
Innym wydarzeniem weekendowym było wzięcie udziału w wielkim muzycznym festiwalu- Caloundra Music Festival. Udało się połączyć przyjemność z małymi obowiązkami- praca jako wolontariusz na festiwalu dała możliwość poznania australijskiej sceny muzycznej, nowych znajomych i 2-dniowej imprezy! 250 wolontariuszy pracowało przy tym 4-dniowym festiwalu, a przy tym było jedzenie, picie i impreza po festiwalowa z alkoholem i pizza!:)) Taki wolontariat- ZAWSZE!:)
Nawet mała wzmianka o polskiej wolontariuszce ukazała się w niedzielnej lokalnej gazecie z moim zdjęciem:)) A wszystko dlatego, że takich obcokrajowców jak ja była garstka więc czemu nie?;)
-----
Po drugiej stronie świata lato, co oznacza- spanie pod gwiazdami!:) I tak razem ze znajomymi wybraliśmy się na malowniczą Sunshine Beach gdzie na klifie urządziliśmy sobie hostel z ogniskiem i gitarą! Rano wpatrywaliśmy się w wyskakujące w oddali wieloryby i wdrapującą się na drzewo na 'naszym kampingu' gigantyczną jaszczurkę!!! Przynajmniej z 1,5 m długości- taki waran z Komodo powiedziałabym. Aż ciarki przechodzą na myśl, że ten gad chodził sobie między naszymi śpiworami w nocy....;-))) Bliskie spotkania z naturą!
Następny ekscytujący weekend na Australijskim Słonecznym Wybrzeżu!:)
Na koniec zapraszam wszystkich do kolejnego artykułu mojego autorstwa- tym razem o ekscytującym Iranie:
http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=1345&NrSection=100&NrArticle=152764&IdTag=279