Kolejny etap mojego zycia w dalekiej Kangurolandii zaczelam w Mruczacych Dolach:) Miejscowosc Maroochydore nie jest latwa w wymowie wiec Ania i Michal (znajomi podroznicy na ktorych bloga serdecznie zapraszam www.tourtheglobe.pl) wymysili wlasnie ta nazwe jadac do mnie az z Darwin!:)))
Ostatni tydzien po powrocie z miesiecznej podrozy byl pelen nowych wydarzen i przede wszystkim poczatkiem drugiego semestru!
Praktyki w firmie PR zamienily sie w prace ale zeby zajec bylo za malo to i praca w klubie surfingowym zaraz przy moim nowym domku sie znalazla;-))! Plaza tuz tuz wiec kawke pije nad oceanem...
Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do zdjec. Tym razem kilka fotek kangurow oraz lokalnej atrakcji Sunshine Coast Hinterlands- wodospady Kondalila oraz wyczyny KITE SURFINGOWCOW, ktorzy gdy tylko silniejszy wiatr zawieje, biora latawiec, deske i ruszaja do wody gdzie prezentuja niesamowite umiejetnosci...jednym slowem W-O-W!
Musze sprobowac:)!
K.