Gunang Bromo był naszym pierwszym celem na indonezyjskiej wyspie JAVA. Aby szybko i sprawnie dostać się w okolice wulkanu wybraliśmy sposób na tzw. „łatwizne”. Po opóźnionym przylocie z Labuan Bajo, który nieoczekiwanie po 20min od startu wysunął podwozie i szykował się do lądowania…( już myślałam, ze to lądowanie awaryjne ale nic nie wskazywało abyśmy mieli jakieś kłopoty)…okazało się, że RIAU AIRLINES nie tylko odwołuje czy opóźnia loty ale również zatrzymuje się na innych wyspach zbierając (jak tutejsze azjatyckie lokalne autobusy ) więcej pasażerów! I tym sposobem byliśmy 20min na wyspie SUMBA, znajdującej się na południowy-zachód od Flores.
Na Bali zakupiliśmy bilet na lot do Sourabaya, który mieliśmy po 3h. Normalnie jak kupowanie biletu na autobus. Lot tylko 40min ale i h do tyłu na Javie więc zyskaliśmy niezbędny czas. W Sourabaya kolejna łatwizna- prywatny samochód do Cemoro Lawang- malutkiej miejscowości położonej zaraz przy wejściu do parku narodowego Bromo. Dojazd zajął jakieś 4h, a droga prowadziła krętymi serpentynami (co się na drugi dzień okazało- nad niezłymi przepaściami…) na samą górę wypadową na wulkany! Noc nie było długa, bo już o 4.00 nad ranem przyjechał po nas jeep. Najpierw wjechaliśmy na punkt widokowy Peranjakan- 2706m skąd razem z innymi turystami i jedną parą młodą obserwowaliśmy wschód słońca i co chwila ukazujące się i chowające za chmurkami wulkany- Bromo- ten właśnie aktywny, na który potem się wspięliśmy, i 2 inne- Batok (2440m) i Semero (3576m). Szczęście pogodowe dopisało, bo szybko się przejaśniło i widoki prawie jak z pocztówki:). Potem zjazd w dół pod sam krater burczącego Bromo. Potem piechotką bądź na koniku można było dostać się na sam krater! Robi wrażenie...z resztą sami zobaczcie!
Aby uspokoić wulkan (i własne sumienie;) kupiłam od jednego indonezyjczyka w darze bukiet świeżych kwiatów. Zgodnie z tradycja wyznawców hinduizmu należy wrzucić kwiaty prosto do krateru aby ujarzmić potężny BROMO- nazwany na cześć indyjskiego boga Brahmy. Aby się nigdy na dobre nie rozbudził. Na razie nad kraterem unoszą się kłęby pary, które stanowią efekt spalania się tlenu z wydobywającym się z jego głębi wodorem. Krajobraz iście księżycowy tylko te koniki i świątynia hinduska przypominają gdzie się tak na prawdę jest- ale na Jawie- jak we śnie;-)
Ceny:
11,900=1USD
Lot- DENPASAR-SOURABAYA- Garuda airlines- INR410,000
Transport Sourabaya- Cemoro Lawang- prywatny samochód ok.45USD
Hotelik w C.L.- CEmara Indach Hotel- INR200,000 (standard room z lazienka i sniadaniem)
jeep na wulkan i z powrotem- ok. 30USD (za cały jeep- możliwość jazdy w 6os.)
C.L.-Probolingo- prywatny jeep- INR200,000
Probolingo-Yogiya- 90,000/os. (shuttle van- 7os.)