Hindusi uwielbiaja biegac... nie wiem dlaczego nie zajmuja pierwszych miejsc w biegach na dlugie dystanse chociaz w krotkich byliby chyba lepsi...Biegna wszedzie szczegolnie do dopiero co nadjezdzajacych pojazdow transportu publicznego- autobusy, pociagi, statki...mam czasem wrazenie, ze jak jeden Hindus widzi ze biegnie drugi to tez bierze nogi za pas i leci! niewiadomo po co?! a wiec RUN INDIA RUN!
Przepychanie sie w tym biegu lub potem w kolejkach to powinien byc narodowy sport Indii...Tu generalnie nie ma pojecia KOLEJKA, a jedynie metalowe bramki pomagaja w "uszeregowaniu" Hindusow.
I tak wlasnie z kolorowego Rameswaramu najpierw autobusem 4,5h dostalysmy sie wglab ladu do Maduraiu (50RS) stamtad kolejnym autobusem do Tirunelveli potem Nagercoli i koniec koncow o 3.30 nad ranem wyladowalysmy na Przyladku Komorin w malutkiej wioseczce Kanyakumari. Oj padniete to malo powiedziane. Trafilysmy do przytulnego SARAVANA LODGE (300RS 2os z lazienka) skad roztacza sie wspanialy widok na Ocean Indyjski, swiatynie i ....uwaga!- hinduska statue wolnosci;-))) hehe
Przyladek Komorin to najdalej na poludnie wysuniety punkt Indii- tutaj miesza sie Zatoka Bengalska z Arabska tworzac Ocean Indyjski. Gdzies tam jest jeszcze morze Lakshadweep ale koniec koncow woda to woda:). Goraczka panuje tu niesamowita ale dzieki morskiej bryzie w ogole jest nieodczuwalna:) Poludnie Indii jest zdecydowanie mniej turystyczne (jezeli chodzi o tzw. FOREIGNEROW- tak sa tu nazywani wszyscy biali- i wiekszosc jest z Ameryki wg przecietnego Hindusa:).
Kanyakumari jest miejscowoscia turystyczna ale dla Hindusow, ktorzy po raz kolejny sciagaja z calego kraju aby nie tylko zobaczyc swiatynie KUMARI AMMAN ale rowniez pomodlic sie w memoriale hinduskiego medytatora- Swami Vivekananda. Na kamiennej wyspie polozonej 400m od brzegu prawdopodobnie medytowal tutaj ow czlowiek i dlatego oprocz jego budynku znajduje sie tu rowniez hinduska statua wolnosci- 40,5 m wysoki posag poety tamilskiego- Thiruvalluvar-a. Rzezbilo go ponad 5000 robotnikow!
Aby sie dostac na wyspe trzeba przeplynac promem (20RS w dwie strony) przez krociutka czesc zatoki na ktorej fale rzucaly naszym stateczkiem gorzej niz na rollercoasterze! Hindusi sie wszyscy cieszyli a ja trzymalam sie siedzenia aby nie wypasc! 5min drogi a jaka adrenalina!...
Indie generalnie codziennie nas zaskakuja... tutaj na samym poludniu do swiatyni KUMARI kazdy mezczyzna musial zdjac koszule, innym razem obserwacje rutyalnych oblucji pielgrzymow (Rameswaram) lub stanie w kolejce DO NIEBA - tylko 4h (wpis z Tirupathi). I jak tu nie kochac swiatyn??!:)))