No i zawitalysmy na subkontynent! Kingfisher airlines to zdecydowanie polecany przewoznik- wszystko punktualnie, sprawnie do tego posilek w samolocie (troche dziwny bo cieply sniadaniowy klops...budyn....i bulka?! no i soczek plus woda) po 2h bylysmy na miejscu. Z Chennai najpierw riksza, a potem autobusem dostalysmy sie do malutkiego Mamallapuram gdzie nieoczikiwanie spotkalysmy "starych" ziomkow z Polski!:)))
Najpierw chlopakow poznanych na Havelock- Filipa i Kube, ktorzy zatrzymali sie w tym samym hotelu wczoraj!:))) Mielismy sie zobaczyc juz gdzies w Europie a tu prosze:)) mile spotkanie. A wieczorem kolejni Polacy- parka podrozujaca juz 7 m-cy, ktora poznalismy w Karimabadzie w Pakistanie (jakies 4m-ce temu) na niedawno wspomnianej polskiej kolacji!!! Niesamowite:))) Emilia i Tomek macie pozdrowienia!!!:)))
Skorzystamy dzis z naszego wielkiego freesbee, trampoliny tudziez satelity (jak kto woli);-) (tak niedawno okreslony zostal nasz namiot;) ktory koniec koncow rozlozylysmy na terenie hotelu pod dachem, bo str4asznie padalo. Goscie hotelowi bardzo sie zdziwili gdy rano zobaczyli zielono- czarne ufo stojace na korytarzu hoteliku LAKSHMI:)))
Zwiedzanie malego Mamallapuram rozpoczelismy od VI i VII wiecznych swiatyn, ktore jeszcze 200lat temu byly przkryte piachem i dopiero anglicy je odkryli na nowo! Znowu niesprawiedliwosc, do ktorej na nowo musze sie przywyczaic- za wstep na obiekty lokalni placa 10RS a my turysci 250RS?!!!!! masakra. Biletow nie polecam kupic, bo i tak wszystko widac z odleglosci plota...chyba ze chce sie koniecznie wejsc do srodka.
Co wiecej z okazji wielkiego swiata PONGAL mnostwo Hindusow zjechalo do Mamallapuram aby swietowac! A swietuja plodnosc zniw i specjalnie traktuja swiete krowy, ktory przyczyniaja sie do zbiorow ryzu i nie tylko.
Glowna atrakcja byla plaza na ktorej rozstawiono kilka malych karuzeli- na ktorych najwieksza frajde mieli starsi Hindusi:) Do tego jazda na kucyku, jedzenie i wielka masowa kapiel w zatoce Bengalskiej. Kobiety oczywiscie w calym swoim stroju. Fale byly niczego sobie wiec wszyscy sie swietnie bawili!:)
Z miasta wydostac sie nie bylo latwo. Generalnie odradzali podroz w dzien swieta PONGAL, bo jak HINDUSI sie poruszaja to zaraz wszedzie masowe korki...No ale nic. Stwierdzilismy, ze sprobujemy! Razem z Dominika, Filipem i Kuba ruszylismy z fasolkami na glowna ulice gdzie ledwo mozna bylo wypatrzec jakiekolwiek pojazdy- ludzi bylo mnostwo!!! wszystkie autobusy zapakowane po brzegi. My to moze jeszcze bysmy sie wcisneli ale nasze fasolki juz nie...wiec? W tym wypadku trzeba bylo sprobowac AUTOSTOPU!:))) czy sie udalo???..............------------>
CENY:
riksza na autobus z lotniska- 50RS
autobus klimatyzowany 2h z Chennai do M,.- 65RS
nocleg w namiocie- 100RS
kolacja- veg spring rolls + herbatka- 115RS
internet h- 30RS
wejscie do swiatyn 250RS!!!! MASAKRA