Lot z Chennai liniami JET LITE wystartowal z malym opoznieniem o 1.20, a na poklad wpuszczali juz z godzinnym wyprzedzeniem! Po h 20min bylysmy w nowym miejscu- dawniej CEJLON- dzis SRI LANKA- najwieksza wyspa na Oceanie Indysjkim znana jako łezka Indii czy perła Oceanu Indyjskiego...trudno się z tym nie zgodzić:)
Lotnisko miedzynarodowe znajduje sie az o 30km od Colombo na polnoc. Spotkalo nas niesamowite szczescie, bo pewna Kanadyjka siedzaca obok po rozmowie zaproponowala ze nas podrzuci na dworzec prywatna taksowka, ktora juz na nia czekala na lotnisku:))) zyc nie umierac! Sama jechala na 2miesieczny kurs jogi na poludnie:)
Nie obylo sie bez wzrostu adrenalinki gdyz moja fasolka pojawila sie na pasie bagazowym po jakis 40min po fasolce DominikI!!! juz sie zaczelam stresowac ze gdzies utknela...ale wszystko dobrze sie skonczyo:)
W Colombo na dworzec dojechalysmy ok. 4.20 i co?! VOULA! Z zatoczki wlasnie wyjezdzal autobus podazajacy do Polonaruwy!!!:))) naszego celu! Bilet- 193 rupie i 6 h jazdy na wschod.
intensywnie sie zaczelo;)
CENY:
1EURO-147 RS
autobus (250km) do Polonaruwy- 193 RS