Prawie spoznilysmy sie na pociag do Puri odjezdzajacy ze stacji Howrath o 22.35 (236rupii)! Najsmieszniejsze jest to, ze na stacji bylysmy 40min przed ale, ze nasz pociag nie wyswietlil sie a rozkladzie bylysmy przekonane, ze jest jakies opoznienie! Dopiero 10min przed odjazdem w pospiechu szukalysmy peronu 22, a same bylysmy przy 7!!! stresik byl...ale dalysmy rade! Stacja jest tak wielka, ze wyswietlacze podzielone sa na sektory...tylko o tym same nie wiedzialysmy...;)
Klasa- sleeping- kuszetki- wielka fasolka pod glowe, spiworek wyciagniety, mniejsza fasolka przy glowie i zaraz zasnelam...Pociag mial 1,5h opoznienie i w Puri wyladowalysmy ok. 9.00.
Miasteczko polozone nad Zatoka BEngalska oferuje szeroka, piaszczysta plaze i wiele atrakcji dookola. My zdecydowalysmy sie na wypozyczenie skutera (180rupii za dzien + 3litry paliwa- 155 rupii) i pojechalysmy najpierw do wioseczki Konark gdzie znajduje sie swiatynia SLONCA z XIII wieku. Dookola pelno kramikow gdzie sprzedawane sa malunki robione na lisciach palmowcow (glownie KAMASUTRA). Wejscie do obiektu (250 rupii dla turystow, a tylko 10 dla lokalnych). My wybralysmy opcje- ZA DARMO- czyli przejscie dookola kompleksu swiatynnego i podziwianie zabytku z odleglosci kilku mterow...
NAstepnie plaza i wioseczka rybacka...tam bylo wszystko! wegorze, kalamarnice, a nawet zdechly zolw morski, ktorego powoli zjadaly kruki...wygladalo to jak z teledysku MAdonny (FROZEN)...albo lepiej z Hitchckoka...biedny zolwik:(. Na plazy obserwowanie rybakow i kolorowych kobiet, ktore na glowach nosily naczynia z rybami! Nie wiedziec czemu dzieci mowily do nas "PEN"...meczac nas strasznie....
Kolejny punkt programu to wioseczka artystow RAGHURAJPUR w ktorej wszyscy sa artystami!!! Glownie zajmuja sie malowaniem na lisciach palmowcow i nagabuja potencjalnych turystow na zakupy. Sama wioseczka to ciag 2 rzedow domkow na ktorych wymalowane sa obrazy o tematyce religijnej i mitologicznej.
Jazda na skuterze w indiach to jeden wielki hardcore- szczegolnie w miescie!...a juz w ogole po zmroku! Nic nie widac, krowy chodza jak chca, riksze nie uznaja swiatel, a jedynie klakson, a kierowcy autobusow nie wiedza kiedy konkretnie uzyc pedala- HAMULEC!!! Do tego regul nie ma zadnych...oczy na okolo glowy i modlic sie aby czasem krowa nie wyszla lub pies, riksza czy inny pojazd...masakra! Najgorzej w zatloczonym miasteczku kiedy to nie ma rozgraniczenia na chodnik czy ulice- jedno i to samo...welcome to INDIA!
CENY:
hotel DERBY- 200 rupii (lazienka bliziutko plazy)
pociag do Puri- 236 rupii
internet za h- 20 rupii