Jedyne takie miejsce w Bangladeszu! 10km na południe od ostatniej miejscowości na lądzie Teknaf- St. Martin’s Island- koralowa wysepka z której wpław można popłynąc do Birmy! Iście rajska dla Bengalów, którzy w coraz większych ilościach przybywają do tego pięknego miejsca…turystów takich jak ja i Domino nie ma praktycznie w ogóle więc po raz kolejny w Bangladeszu byłyśmy w centrum uwagi…męczące…spokoju nie było, bo co chwile tylko „helllllooooo!!! Helllloooooo!! How are you? Your country? …..” Miło ale nie jak każdy mieszkaniec wyspy chce się przywitać…do tego nie uwierzycie kogo spotkałyśmy?! Nikogo innego jak studentów ZOOLOGII!!!...i co? Chcieli zdjęcia z nami! OMG!
Obejrzałyśmy wspaniały zachód słońca z grupą małych chłopców, którzy po prostu stali i się na nas patrzyli;-) wieczór na plaży obserwując jak w planetarium gwiazdy, drogę mleczną i mnóstwo spadających gwiazd! Oj posypały się życzenia posypały;-)
Rano wybrałyśmy się na samo południe wyspy- zajęło nam jakieś 2h wzdłuż brzegu. Tam znalazłyśmy dopiero rajską, szeroką, piaszczystą plaże z wyrzeżbionymi nienaruszonymi śladami fal…pieknie…do tego mnóstwo maleńkich muszelek! Zacnie gdyby nie te męczące dzieci, które chciały koniecznie sprzedać nam muszle, takie sam jak same mogłyśmy znaleźć…o poleżeniu na plaży nie było mowy (chyba, że noca;-) ale kąpiel w Oceanie Indyjskim zaliczyłyśmy! Co prawda w chustach i koszulce…ale przynajmniej nas trochę ochłodziło;-)
Droga dostania się na wysepkę- autobus z COX do TEKNAF (2h- 85T), wysadzili w porcie skąd promem KEARI SINDBAD o 9.30 odpłyneliśmy na wyspę (2h- 650T w 2 strony w tym pyszny lunch na wyspie i czapeczka;-) nasz pierwszy suvenir z Bangladeszu!;-) Wyspeka świętego Marcina to jedyne komercyjne miejsce Bangladeszu gdzie sprzedawane są np.koszulki z napisem ST. Martin’s – to nic, że wszystkie są brudne albo schodzi z nich napis- cena jest niezła- 50T za szt.;-) Na wyspie nie ma samochodów ani żadnych pojazdów oprócz rowerów i łodek. Większość żyje z rybołóstwa lub nieliczni z turystki. Sprzedaje się głownie ryby i kokosy. Innych owoców praktycznie brak. Wyspa liczy 8km2 i praktycznie tylko północna jej część jest rozbudowana dlatego południe jest niepowtarzalnym miejscem…polecam!
Na koniec rozwalil nas slogan naszego przewoznika na wyspe- SAFE AT ANY SEA CONDITION INSHALLAH - INSHALLAH (JAK BOG DA;-)
CENY:
Hotel na plaży- PRINCE HEAVEN- 400T (2os.z łaznienką)
Obiadek- krewetki,ryż,warzywka,herbata-ok.100T
Kokos-20T
Koszlka-50T
Prom-650T
Autobus do COX- 85-100T