W planach bylo wypozyczenie samochodu i dalsza eksploracja Kapadocji. To tak magiczne miejsce, ze trzeba bylo tam wrocic! Jak wiecie w Nigde udalo sie znalezc kolege z HC i jego cudowna rodzinka przyjela nas do swego domku jak swoich! Tata Akifa- ALI dal nam swojego Hyundaia na caly dzien:) A wiec zatankowalismy, Karolina- kierowca i w droge z Dominika, Akifem, Kubra i Tuba. Najpierw dolina IHLARA- malownicza zielona dolina, piekny kanion, rzeczka i swiatynie wykute w skale! Miejsce absolutnie godne polecenia! z Nigde trzeba sie kierowac na Aksaray (parking 2liry) wejscie na teren doliny 5 lirow.
Potem ruszylismy na Kapadocje czyli (wikipedia.pl) kraine historyczna w Anatolii w Azji Mniejszej (obecnej Turcji); znana przede wszystkim z charakterystycznych form tufowych tworzących księżycowy krajobraz oraz z domów i kościołów wykutych w tufowych skałach. Kapadocja była aż do średniowiecza silnym ośrodkiem chrześcijaństwa oraz miejscem narodzin idei życia klasztornego. Dobrze zachowane malowidla wewnatrz swiatyn, wspaniale formacje skalne twaorza niezapomniane widoki...z reszta sami widzicie na fotach. Co tu duzo pisac. Drogi w Turcji zacne. Jechalo sie bez problemu. Predkosci czuc nie bylO! Jedynie kilka zwierzatek wyskoczylo na droge...m.in. zolw!!! (po raz 1 w zyciu widzialam znak drogowy UWAGA NA ZOLWIE- zolwik w koleczku;-) heheh no tak u nas krowy albo jelenie, w australii kangury a w Turcji zolwie! a przynajmniej w tym regionie:) Poza tym jeden orzel startowal prosto z autostrady, przemknelo tez cos co przypominalo swistaka...oraz kilka pieskow i jeden kotek:)
Zar sie z nieba lal! Za wejscie na teren Kapadocji trzeba zaplacic w Goreme (az 15!!!) w ZELVE (5). Bylismy w dolinie DEVRENT (smieszne formacje skalne, dla tych z duza wyobraznia mozna zobaczyc wielblada, niedzwiedzia, sowe oraz kobiete....ciekawe...
Na wyprawe balonem sie nie zalapalysmy...droga sprawa...nie dla backpackerow;-)
hehehe
Wieczorny powrot do Nigde gdzie na schodach przed domem czekala na nas cala ekipa sasiadow Aliego i Fatmy i dzieciakow.:) Typowe- SALAM ALEYKUM, NASYLSYN ?? i popis mojej malej znajomosci tureckoego. Oczywiscie rozbawilam wszystkich do lez wymawiajac pewnie cos co sie inaczej wymawia...ale grunt to dobra zabawa:)
Kolacja w gronie rodzinki a przed ciekza praca na balkonie! Z Fatma (mama Akifa) i Tuba przygotowywalysmy GOZLEME badz inaczej SAC BOREGI czyli pite nadziewana serem, cebula i czyms zielonym;-) pychota!!!!
ANI YASIA- CARPE DIEM:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))